|
siłą odwrócił moją twarz w stronę Jego. zobaczył, że jestem zapłakana. zauważyłam malujący się w Jego źrenicach szok. poczułam, że mocniej ściska moje nadgarstki. martwił się o moje zapłakane oczy, kiedy Jego stawały się szkliste.
|
|
|
przy Nim czuję się bezpieczna.
|
|
|
moje szczęście ma metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, błękitne oczy i co chwila siedzi w mojej głowie.
|
|
|
tylko On potrafi tak słodko przytulać. nikt inny tak nie umie.
|
|
|
jestem zakochana i dobrze mi z tym.
|
|
|
lubię gdy na mnie patrzysz i niewinnie się uśmiechasz.
|
|
|
lubię gdy przytulasz mnie bez powodu.
|
|
|
wytłumacz mi, jak Ty to robisz, że zaciągam się Tobą, choć wcale nie palę?
|
|
|
musnął delikatnie moje usta. jedną ręką odgarnął mi włosy. siedzieliśmy obok siebie. nasze twarze tak bardzo zbliżone. Jego ciepły oddech owiał mój policzek. spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. mimo, że wkoło byli ludzie nie widzieliśmy po za sobą świata. kolejne muśnięcie. przyśpieszone bicie serc. świat zawirował, pokrył tysiącem barw, a życie nabrało sensu.
|
|
|
- spróbuj szczęścia.
- mam cię ugryźć?
|
|
|
- za co mnie lubisz?
- tak po prostu, za to, że jesteś.
|
|
|
|