|
alma124.moblo.pl
Wypierdalaj z mojego życia wypierdalaj jak najdalej. Zabierz z sobą każde wspomnienie każdy szczegół. Każdy uśmiech każdą łzę każdy ból i każdą chwilę szczęści
|
|
|
Wypierdalaj z mojego życia , wypierdalaj jak najdalej. Zabierz z sobą każde wspomnienie , każdy szczegół. Każdy uśmiech , każdą łzę , każdy ból i każdą chwilę szczęścia . Każdy dotyk , pocałunek , każdą wspólną noc , każdy szept w moje włosy. Każde słowo , każde spojrzenie , magię tych oczu. Pozwól mi zostać samej , tutaj w tym burdelu w tym całym brudnym świecie a przede wszystkim zrób coś bym pozwoliła Ci odejść
|
|
|
A gdy tamtego wieczoru nasze oczy się spotkały zrozumiałam wszystko. Zrozumiałam że tak naprawdę nigdy o nim nie zapomnę , że już zawsze w jego towarzystwie będę się czuła jakoś tak dziwnie i niepewnie . Zrozumiałam że choć część mnie tak bardzo go nienawidzi to ta druga wciąż za nim tęskni i żałuje że już nigdy się do siebie nie zbliżymy , że już nigdy nie będzie go przy mnie
|
|
|
Zastanawia mnie co czuje gdy mija mnie na ulicy , gdy nasze oczy spotykają się na te kilka krótkich sekund. Zastanawia mnie czy czasem o mnie myśli , jak i czy w ogóle wypowiada się na mój temat. Zastanawia mnie czy żałuje że to wszystko miało miejsce czy może wręcz przeciwnie , żałuje że to się skończyło. Zastanawia mnie jaki ma do mnie stosunek i kim tak właściwie dla niego byłam ..
|
|
|
' To już skończone rozumiesz , zniszczyliśmy siebie , a właściwie to nas już nie ma mała ' powiedział po czym wstał i odszedł nie odwracając się za siebie , ściągając czapkę z głowy i ciskając nią w róg pokoju zniknął , na zawsze. Czas płynął dalej wyznaczany przez równomierne drganie wskazówek zegara , samochody poruszały się z tą samą prędkością , prezenter telewizyjny standardowo wygłaszał wiadomości , nie jeden samolot właśnie wyruszał z pasu startowego a jakaś kobieta spóźniała się do pracy. I tylko ona siedziała tam bez ruchu a jej świat roztrzaskiwał się na kawałki
|
|
|
To było takie cholernie dziwne,on najzwyczajniej w świecie wszedł na tą domówkę a ja poczułam że chcę go mieć,że muszę zrobić wszystko by tej nocy był mój.Niewinny uśmiech,odgarnięcie włosów, długie kokieteryjne spojrzenie,stuknięcie się drinkiem ze słowami 'za nas',zmysłowy taniec i jeszcze kilka innych czynników które sprawiły że dopięłam swego.Ale gdy już znalazłam się z nim sam na sam , gdy poczułam jego dłonie na swojej tali i przyspieszony słodki oddech,doszło do mnie że już go nie chcę że tak naprawdę nigdy nie chciałam.Że był tylko rozrywką,wyzwaniem,celem do którego dążysz za wszelką cenę ale gdy już go osiągasz przestaje być ci on już do czegokolwiek potrzebny. Zostawiłam go w tym pokoju samego,oszołomionego nie ogarniającego kompletnie niczego,wolno oddalałam się stukocząc szpilkami a gdy zamknęłam za sobą drzwi ostatni raz spojrzał na postać w obcisłej sukni która zachowała się jak szmata ale chyba najgorsze w tym wszystkim było to że bawiła mnie ta sytuacja
|
|
|
najpierw nie będzie znaczył dla Ciebie nic. dopiero po jakimś czasie wyłoni się z tłumu, a Ty z uśmiechem powiesz do koleżanek: ' fajny koleś'. po pewnym czasie dowiesz się jak ma na imię, gdzie mieszka, i czy ma dziewczynę - jednak twierdzić będziesz , że to tylko tak o, aby wiedzieć. z czasem złapiesz się na tym , że wyglądasz Go wśród tłumu, szukasz Jego twarzy i wiesz o Nim więcej niż o sobie. gdy koleżanki będą pytać co Ci jest, i wmawiać , że się zakochałaś - Ty będziesz zaprzeczać. w końcu się zakochasz, na prawdę. nie będzie innej myśli niż On, a gdy ktoś zapyta - będziesz tylko spuszczać wzrok w dół, szybko zmieniając temat. ten koleś, który kiedyś kompletnie Cię nie obchodził - stanie się całym Twoim światem. tak, miłość to dziwny proces.
|
|
|
tylko On wiedział co znaczą trzy kropki w moim opisie. tylko On wiedział jaka jest różnica pomiędzy wysłanym przeze mnie pustym sms'em o północy,czy też o czwartej nad ranem.tylko On wiedział co niesie za sobą każda moja mina. tylko On potrafił rozśmieszyć mnie nawet wtedy,gdy miałam ochotę kogoś zabić. tylko On potrafił przemówić mi do rozsądku, gdy źle robiłam. tylko On miał prawo powiedzieć do mnie ' nie rób tego', a ja grzecznie się słuchałam. tylko On wiedział jakie sklepy ze mną omijać, by nie pogrążyć się finansowo. tylko On marudził, gdy wyciągałam Go na długi spacer,ale mimo to szedł,narzekając jak bardzo bolą Go nogi.tylko On malował po ścianach w swoim pokoju, zganiając całą winę na mnie.tylko On szedł grać w kosza z piłką do siatkówki,i na odwrót.tylko On potrafił skaskować mi całe wypracowanie,które miałam oddać na drugi dzień,tylko po to bym w końcu zwróciła na Niego uwagę.tylko On zajął moje serce i umysł w tak dużym stopniu, bo tylko Jego tak mocno kochałam.
|
|
|
- proszę, spróbujmy - powiedział niemal niesłyszalnie, On - twardziel, arogant, który kpił z romantyzmu. - przepraszam, tak będzie lepiej dla nas obojga. - rzuciłam starym, jakże banalnym tekstem, po którym oczy mimowolnie zawilgotniały. w spowolnionym tempie, jakby z dawnego romansidła, uniósł głowę ku górze, spojrzał mi głęboko w oczy dodając na powrót głośnym, zachrypniętym głosem - masz rację, razem nam nie do twarzy. dziękuję za wszystko. - gdy na pożegnanie musnął moje wargi poczułam na Nich uśmiech, szczery, bezapelacyjnie szczery - największy prezent, na który nie zasługiwałam jakim mógł obdarzyć mnie w owej sytuacji.
|
|
|
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieje z której i tak nic nie wyszło. Za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Cię za wiele rzeczy, a przede wszystkim za to, że mimo tego jak doskonale Cię znam wciąż Cię Kocham czując się z tym żałośnie.
|
|
|
"Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać. Zadzwoń do mnie... Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą... Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić... Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą... Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać. Zadzwoń do mnie. Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho... Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze... Przybiegnij do mnie bardzo szybko. Mogę Cię wtedy potrzebować..."
|
|
|
- Nadal jesteś smutna, prawda? - Nie tylko zmęczona... - Czym? - Walką o coś pięknego, - Nie zdobyłaś tego? - Nie, kiedy już wyciągam rękę to się oddala, u nosi wysoko, wysoko i pęka... jak bańka mydlana, dotkniesz jej i pufff znika.
|
|
|
i mniej mnie w dupie. nie odzywaj się. nie odpisuj na moje wiadomości. nie musisz na mnie nawet patrzeć, czy chociażby przelotnie dotykać. do niczego nie zmuszam, ale potem nie waż się prosić o szansę. na miłość trzeba zasłużyć.
|
|
|
|