 |
aguusx33.moblo.pl
i wiedziala ze nalezy do niego niezaleznie gdzie byl... byl tym... tym jednym jedynym
|
|
 |
i wiedziala ze nalezy do niego, niezaleznie gdzie byl... byl tym... tym jednym jedynym
|
|
 |
wiesz, że nikt nie wierzy, że ja dla Ciebie się liczę? Nikt mnie nie wesprze, każdy mówi, że nadal się bawisz, mimo że ja wiem, że czuję,że jest inaczej... Inaczej byś nie dzwonił, nie pisał, inaczej byś się nie pożegnał, byś nie powiedział tylu ciepłych słow. Zakończyłbyś tę znajomośc razem z przekroczeniem granicy. Ale teraz bądź pewny stane po Twojej stronie nawet jeśli wszyscy będą przeciw... bo przecież... oni Cie nie znają, nie znam Cie nawet ja... i wtedy Cie zawiodłam bo.. przeciez mi zaufales, otworzyłeś się przede mną, a ja to zawaliłam, ale teraz będzie inaczej i pierwszy raz moge powiedzieć w pełni świadoma... obiecuje, przepraszam i... kocham
|
|
 |
uodpornienie na `dasz rade`. alergia na ` bedzie dobrze`. wstret do `wszystko sie ulozy`. awersja na `nie martw sie`.
|
|
 |
- ale się ciesze .. ;d - a co jest powodem Twojej radości ? - w sumie .. to .. Ty ;)
|
|
 |
chcę z tobą spać i budzić się przy tobie, chcę widzieć cię przez 48 godz nonstop, chcę się z tobą kłócić, nie odzywać się przez pół godziny a potem rzucić poduszką i się z tobą pogodzić, chcę zobaczyć z tobą zachód słońca, chcę dla ciebie zrobić jajecznicę, chcę iść z tobą na balet, chcę się z toba napić wódki a później tonąć w twoich objęciach... mamy jeszcze tyyyle do zrobienia; -)
|
|
 |
Tylko on budzi mnie o 6 rano smsem, że już nie śpi .. Tylko on potrafi pokłócić się ze mną, a za godzinę napisać że kocha.. Tylko on był wtedy, gdy najbardziej potrzebowałam wsparcia.. Tylko on był zawsze.
|
|
 |
do szczęścia potrzebne jej jest tak niewiele: pusty pokój, cichy kąt, trzy kreski zasięgu i wykupiony trzygodzinny pakiet rozmów. do niego.
|
|
 |
Bardzo mi trudno zaakceptować zmiany: zakochać się w kimś, nawet związać się z tą osobą, a potem zerwać i zapomnieć. Nie można zmieniać ludzi jak jakichś płatków śniadaniowych. Chyba nigdy nie zapomnę nikogo z kim byłam. Bo każda z tych osób miała swoje osobiste zalety. Nie da się zastąpić jednej osoby kimś innym. Kiedy już się kogoś utraci. Zawsze kiedy związek się kończy jestem załamana, i nigdy do końca nie dochodzę do siebie. Dlatego bardzo uważam, żeby się nie angażować. Bo to zbyt bardzo boli. Nawet czysty seks nie wchodzi w grę, bo boję się, że będzie mi potem brakowało choćby i najprzyziemniejszych szczegółów. Mam obsesję na punkcie najmniejszych szczegółów.
|
|
 |
- Ale w tej chwili najmniej potrzebny mi tu żonaty facet. Tyle czasu minęło, że nie chodzi mi nawet już o ciebie. Tylko o tą chwilę która się więcej nie powtórzy. - Teraz tak mówisz, a nawet nie pamiętałaś, że się kochaliśmy. - Oczywiście że pamiętałam. - Tak? - Tak. Kobiety czasem tak się droczą. - Co? - A co miałam powiedzieć? Że do dziś pamiętam wino w parku i jak patrzyliśmy na gwiazdy i na wschód słońca? Kochaliśmy się 2 razy ty idioto!
|
|
 |
pytasz mnie, co tak naprawdę o Tobie myślę, pytasz o co jestem zazdrosna. Po tylu tysiącach esemesów w ciągu miesiąca znajomości dalej tego nie wiesz? Nie wiesz, jak bardzo jesteś mi bliski? Jak bardzo potrzebuję Twojej obecności? Jak bardzo cieszę się czytając kolejną wiadomość od Ciebie? Jak rani mnie to, że Ty nadal masz ją w pamięci... Pytasz, kiedy ujawnię Ci te tajemnice. Ty też masz swoje. Powiemy je sobie kiedyś wieczorem. Ale ja tego nie zacznę. Za bardzo boję się odrzucenia. To zbyt bardzo boli. I zbyt długo się goi...
|
|
 |
jestem.. Musze wiedzieć co Ci powiedzieć. Siedząc obok Ciebie znów pomieszają mi sie zdania. Dlaczego milczałam przez ostatni miesiąc? Nie chce odpowiadać, bo i tak bedziesz się śmiał, bo i tak nie uwierzysz, że ktoś taki jak ja mógł mieć coś w rodzaju depresji. Za dużo powiedziane..Nie umiem tego opisać. Nie chciało mi sie rano wstawać i patrzeć na siebie i otaczający mnie tłum. Dlaczego tak bardzo mnie to zabolało? Nie byłam o nią zazdrosna. Bolało, bo w ten sam dzien w którym dowiedzialam sie o Was, miałam zacząć być z Tobą. Miałam postarać się o Ciebie. Może odrzuciłbyś mnie. Liczyła się z tym. Ale chciałam dać Ci szanse, sobie.. A teraz nie ma nic. Nie potrafie ruszyć się z miejsca,bo boli mnie w krzyżu..nosąc psychicznie tyle problemów w koncu cos musiało sie we mnie zepsuć. Postanawiam znowu wyjechać i powtorzyć cicho" Nie wiem kiedy wróce.."
|
|
 |
Chcąc uciec przed Tobą spakowałam się i wyjechałam. Wyjazd długoterminowy okazał się nieco ponad dwudziestoczterogodzinny. Udało mi się jednak uciec zdecydowanie dalej niż myślałam. Jechałam sama w pustym przedziale pociągu. Ciągle myślałam o Tobie. Przerabiałam tysiące scenariuszy co mogłabym Ci powiedziec, czego nie zdążylam powiedzieć, miliony obrazków i filmów z Twoim udziałem. Wyjeżdzając byłam na skraju wyczerpania,wsiadając do pociągu nieświadoma tego , że najwiekszy ból zaraz ma nadejść. Najgorzej w ciężkich chwilach być samym ze sobą. Bo masz wrażenie, że nikt Cie nie rozumie, źle doradzi, urazi, ukuje obojętnością na Twoją 'chwilową niedyspozycje'. Czasem można sie pomylić. Wróciłam. Lecz nie spotkam się z Toba dziś lub pojutrze. I nie chodzi wcale o to by nie chce żebyś mnie zobaczył w takim stanie w jakim
|
|
|
|