|
adzia1996.moblo.pl
Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ra
|
|
|
Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim, będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił.
|
|
|
Co miałam Ci powiedzieć jak odchodziłeś, że bez Ciebie sobie nie poradzę, że jesteś dla mnie najważniejszy, ale gdy odwróciłeś się łza spłynęła nie miałam siły by błagać Cię o szanse, upadłam zacisnęłam zdjęcie i czułam że zawalił mi się świat.
|
|
|
na świecie jest od chuja mężczyzn ale tylko jeden kręci mnie zajebiście skurwysyńsko.
|
|
|
Najgorzej jak zawsze uśmiechnięta osoba, która zawsze pocieszała innych teraz jest smutna..
|
|
|
wszystko ma swoje początki, musisz wierzyć w siebie a nie tylko wątpić.
|
|
|
na prawdziwe samobójstwo nie mam odwagi, więc będę umierać na raty i wreszcie kiedyś to się stanie
|
|
|
Bo miłość jest w tedy kiedy kogoś za bardzo lubimy
|
|
|
Założyć słuchawki, włączyć ulubioną muzykęi rozmyślać nad sensem swojego życia izolując się od otoczenia.
|
|
|
Chciałabym zatrzymać w sobie wspomnienia, ale każde z nich uświadamia mi, jak bardzo byłam naiwna.
|
|
|
Naprawdę cieszę się, że widzę Ciebie znów choć było tyle ciężkich chwil, tyle niepotrzebnych słów. ♥
|
|
|
zaczęło się od tego że sam płacz nie wystarczał. wszyscy dookoła mieli już lekkie rany na ciele. myślałam że tylko ja nie potrafię się kaleczyć, że się tego boje. pewnego dnia przyszłam do domu. znalazłam żyletkę - wiem gdzie mama ją chowała.poszłam do swojego pokoju. płakałam. łzy lały się strumieniami. usiadłam na łóżku. zaczęłam krzyczeć, nie chciałam się skaleczyć, ale sam płacz nie dawał już ulgi. podciągnęłam rękaw od swetra w górę. w prawej ręce trzymałam żyletkę. podniosłam rękę i mocno wbiłam ostrze niedaleko żyły. nie patrzyłam na rękę. próbowałam nacieszyć się tą ulgą. w końcu popatrzyłam na rękę, była cała we krwi. wzięłam chusteczkę i przyłożyłam ją do rany. tamowałam krew. chusteczka po chwili była cała czerwona. wzięłam drugą. przyłożyłam do rany i ściągnęłam rękaw od swetra w dół.
|
|
|
Popadam w łakome niezrozumienie, za każdym razem, gdy permanentnie wprowadzasz w uściski przy
kubku stygnącego melażnu z letnich snów.
|
|
|
|