 |
38sekund.moblo.pl
I nagle wchodzisz w ten okres dorosłości... dojrzałości gdy jak ktoś mówi szampan to już nie kojarzy ci się z Piccollo gdy zabawa w palenie papierosów z paluszkiem
|
|
 |
I nagle wchodzisz w ten okres dorosłości... dojrzałości, gdy jak ktoś mówi "szampan" to już nie kojarzy ci się z Piccollo, gdy zabawa w palenie papierosów z paluszkiem w buzi przemienia się w nawyk palenia, a ty stajesz się jedną z tych nieodpowiedzialnych dziewczyn przed, którymi tatuś zawsze próbował Cię chronić... nic na to poradzisz. i nic w tym złego, że próbujesz uciec od tego świata pełnego nienawiści i kłopotów sercowych.
|
|
 |
Ludzie młodzi, co raz bardziej hardkorowi, Co raz bardziej bezlitośni, Bunt obrasta mózg, jak bloki, W oczach winnej latorośli, Ci co poszli po całości, nigdy nie wrócili, Nasze serca biją tak jak biły skutkiem tego, Ogrom siły tej ekipy skutkiem tego, Miłośc do bliźniego, nie do wszystkich, Jedna z wielu rzeczy, które to z domu wyniosłem, Miłośc do rodziny i przyjaciól proste, W Rapie postęp by do przodu pchać los ten, By na koniec zobaczyć sie z Bogiem, I powiedzieć : żyłem tak jak mogłem, Za swoje czyny odpowiedzialność biore, Gdy serce otworze swoje, z którego wyleci płomień, Prosto z serca ludzi których kochać nie zamierzam przestać.
|
|
 |
Nie wiem, kochanie jak jest w niebie. Nie pytajcie mnie, nie wiem, Nie spotkałam jeszcze ciebie. Jestem pewna, że W górze pełno ciebie jest, Powietrze ma twój zapach, Głosem twoim mówi do mnie ktoś. Dla mnie za wysoko tam, Ale wiem, że musi być. To, co najlepsze dla ciebie, Co pozwoli żyć. Ja czekam, czekam, czekam, Oczy mam otwarte, Złap mnie za rękę I ze mną chodź.
|
|
 |
Jesteś najlepszą dziewczyną jaką mogłem w życiu spotkać, cały czas Cię kocham będąc świadom naszych postaw. Dwa różne otoczenia miały na nas inny wpływ ja wiem, że wciąż pamiętasz te wspólnie spędzane dni. Wtedy było inaczej nie mogę o tym zapomnieć czemu tak się stało, że nie czujesz już tych potrzeb? Tych potrzeb budowanych tymi wspólnymi siłami przez tyle miesięcy w sobie bardzo zakochani. Wspólnie spoglądaliśmy na horyzont tej miłości Ty wolałaś zboczyć z kursu budowania tej przyszłości czemu to zrobiłaś do tej pory tego nie wiem wolałaś iść przez życie sama niż prowadzić mnie za rękę? Byliśmy tacy szczęśliwi mając razem tylko siebie nic się dla mnie nie liczyło wtedy czułem się jak w niebie. Lecz Ciebie teraz nie ma a ja siedzę sam w żałobie i chce byś to wiedziała, że bez Ciebie żyć nie mogę..
|
|
 |
Siedziała na parapecie z kubkiem ciepłego mleka, patrząc na gwiazdy, myśląc o nim.Miała założoną jego bluzę i słuchała jakieś nudnej piosenki, która akurat leciała w radiu. Było już dosyć późno.Wzięła do ręki telefon, weszła w funkcję sms i napisała : Mimo tego , że dzielą nas kilometry i mimo tego ,że dobrze się bawisz teraz z kumplami chciałam ci napisać, że dziękuję za wszystko. Chwile jeszcze zastanowila sie, czy dac mu tą błahą buźkę z dwukropkiem i gwiazdką na sam koniec, wkońcu nie liczyła na nic wielkiego, po prostu chciała mu podziękować za to, że się nią interesował. Jednak po przemyśleniach zrezygnowała z tego . Wysłała mu tą wiadomość i wróciła do swych przemyśleń. Nagle poczuła wibracje telefonu . Dzwonił do niej . Odebrała.Usłyszała jego głos, który tak uwielbiała nie wiedziała co ma powiedzieć. On zaczął : Wiesz ja Cie też. Wiem, że zapewne nie wiesz co powiedzieć ale ja Cie KOCHAM. Jej oczy zaczęły napływać łzami.A on dodał: - Kotek nie płacz bo nie ma powodu.
|
|
 |
- Skłamałabym twierdząc, że o nim nie myślę. Myślę. Czasami są taki dni, gdy jest w każdej godzinie, i takie godziny, gdy jest w każdej minucie. Wciąż jeszcze zdarza mi się zasypiać i budzić się z jego imieniem na ustach. Często łapię się na tym, że wypatruję jego twarzy w ulicznym tłumie.
|
|
 |
Chciałabym zrozumieć to cholerne życie. Ten pierdolony plac zabaw z którego za każdym razem ktoś zabiera mi zabawkę.Chciałabym zrozumieć dlaczego pada deszcz a później świeci słonce,dlaczego ktoś jest a potem odchodzi,dlaczego kochamy a później nienawidzimy.Dlaczego już nawet wspomnienia pierdolą nas w dupę. Dlaczego my sami wypinamy się dupą by świat nas pierdolił. Dlaczego nic nie jest banalne i dlaczego nic nie jest proste po prostu.Czym jest dorosłość i czy ja chce w ogóle dorosnąć.Czy zapomnę? lub czy po prostu się przyzwyczaję.Czy on wróci ,czy może samotność będzie już na zawsze ze mną. Widzisz tysiące pytań jedna odpowiedz: ja sama nie wiem. Pierdolić.! Po prostu.
|
|
 |
To zabawne, że się smuciłam, płakałam, uderzałam głowa w ścianę. Wtedy czyjeś oczy i dłonie byłyby dla mnie ratunkiem. A kiedy z czasem przyszły stało mi sie to zupełnie obce i nie do zniesienia. Może przyzwyczaiłam się do samotnosci, ciszy, kilku słów Elda kierujących moim życiem. Nie umiem poradzic sobie z własna psychika bo jest ona na skraju wyczerpania. A to wszytsko przez przeszłosc ktora podcina mi zyły każdej nocy. A ja bezczynie patrze na krew dookola mnie i nie moge nic zrobic. Beznadzieja - tak można nazwać kazda moja decyzje i każdy krok... Możesz mi pokazac lepsza wizje świata?
|
|
 |
Boli, boli... Boli! Łzy spływały jej po policzkach. Nie chciała otworzyć oczu. Uderzyła ją gorąca fala. Fala bólu. Nie widziała go. Nie mogła go zobaczyć. Zaciskała powieki. Zaciskała pięści z całej siły, ale za nic nie mogła przypomnieć sobie jego uśmiechu. Nogami napierała na ścianę. Chciała się wybić. Z całej siły pragnęła się stamtąd wydostać. Z tej ciemności, która przesiąkała jej mózg. Była uziemiona. Nie mogła przecież pokonać siły grawitacji. Miała wrażenie, że coś z całej siły ciągnie ją w górę, ale stopy były jakby przyklejone. Wzięła coś do ręki i zaczęła uderzać o nogi. Na twarzy poczuła ciepłe krople krwi. Nagle fala uderzyła ponownie z podwojoną siłą. Zemdlała z bólu.
|
|
 |
Nie cierpię Twojego stylu. Twojej fryzury, butów i Twego zapachu. Nie cierpię Twojego tonu i Twoich spojrzeń. Nie znoszę kiedy masz racje. Nie znoszę kiedy kłamiesz. Gdy mnie rozśmieszasz i kiedy płakać przez Ciebie muszę . Nie cierpię kiedy Cię nie ma i kiedy nie dzwonisz. Nie cierpię tych dni kiedy myślałam, że mogę wszystko. Nie znoszę słów "skarbie","kochanie". Nienawidzę moich "małych" dłoni które Ty uwielbiałeś. Nienawidzę miejsc w których byliśmy razem... Nienawidzę siebie ... za to że mogłam Cię stracić !
|
|
 |
Jeśli mogłabym wybrać jak chcę umrzeć to chciałabym aby to nastąpiło w nocy. W Twoich ramionach. Otulona Twoim zapachem i ciepłem Twojego ciała. Wtulona w Twój muskularny tors. A moje ostatnie wypowiedziane słowa brzmiałyby tak : Wiesz, że długo bez Ciebie nie wytrzymam. Już niedługo znowu będziemy razem. I nawet śmierć nas nie rozłączy.
|
|
 |
Małym dzieciom nie powinno czytać się bajek, gdzie piękna królewna zakochuje się ze wzajemnością w pięknym królewiczu, są piękni i żyją długo i szczęśliwie . Dzieci powinno się oswajać z rzeczywistością, gdzie happy end'y są rzadkim gościem w naszym życiu.
|
|
|
|