`. .Widzisz. Ty nigdy nie byłeś sam. I nigdy nie zdarzyło Ci się myśleć i czuć, że nie masz dla kogo żyć. Bo zawsze, zawsze gdzieś tam, w beznadziejności i bezkresie uczuć, była ta głupia O n a , co by wszystko oddała, żeby móc Cię choć raz przytulić. By Cię od złego uchronić. I być przy Tobie. Wszystko, dosłownie. A ile jej się dostało od Ciebie? Ile dałeś za jej sympatię, za jej uczucie? Oprócz łez, oprócz upokorzeń, poniżeń, wyzwisk, oprócz nieprzespanych nocy, opuchniętych oczu i dni, kiedy chciała przerwać życie, kiedy chciała ze sobą skończyć, z Tobą skończyć, z tą miłością, ile od Ciebie miała ?. Niewiele. Wymuszone uśmiechy, przyśpieszone bicie serca, pojedyncze, drobne gesty, które zresztą i tak nic nie znaczyły dla Ciebie. Rozmowy, które zawsze kończyły się tragicznie. Kończyły się nocnym potokiem słonych łez albo chwilami zwątpień. Brakiem apetytu czy zupełnym brakiem czegokolwiek. Nawet rozumu. I wiesz, co w tym było najpiękniejsze.?
|