No i stało się. Zobojętniałam. Na wszystko. Już tylko niektóre codzienne sprawy są w stanie naprawdę mnie poruszyć. Nie. Nie zamierzam rozwiązywać ludzkich problemów. Już nie.W końcu jeżeli połowa ludzkości jest zdania, iż ja się nad sobą użalam, itd. itp. ja w ten sam sposób będę podchodziła do tej połowy. Łatwo jest mówić, przestań się użalać, szukaj pozytywów, uśmiechaj się. Nienawidzę sztuczności. Jeżeli sama nie zaznam szczęścia, jeżeli go nie posmakuję, nikt mnie nie przekona do tego, że ono istnieje. I szczerze mówiąc wisi mi to, co inni na mój temat powiedzą...
|