I owszem, na początku wszystkie zasady są jasne. Spotykamy się kilka razy w tygodniu, bez uczuć. A później okazuje się, że skoro spędzamy ze sobą tyle czasu, potrafimy się dogadać, sypiamy ze sobą, uzależniamy swój plan dnia od siebie, to dlaczego nie stworzyć z tego normalnego związku? A kończy się tak, że nocą po długiej wymianie zdań na temat uczuć to ONA wybiega z mieszkania trzaskając drzwiami.
|