Zwykły szary, jesienny dzień. Znów pierwsze o czym pomyślałam były niebieskie oczy Twe.Staje o oknie by ujrzeć Cię, choć czasem zawodzisz to i tak czasem wypatrujesz mnie, lecz wszystko partoli to dziewcze obok ręki Twej, ta co trzyba fajki i częstuje Cię, Ty się uśmiechasz, dziękujesz i wzrokiem uciekasz by spojrzeć w oczy jej. Wtedy coś mnie boli to chore uczucie wszystko partoli, choć nie wieże w 'was' wcale moje myśli ogarniają sięw wielkim szale. Gdy wszystko już cichnie, serce walić przestaje, Ty się do mnie uśmiechasz i na nowo wszystko się staje.
|