Świat wyszczerza do mnie w uśmiechu swe nieregularne uzębienie w kształcie trójkątów i rombów. Próbuję odtworzyć jakąś iluzję, coś o nałogach, coś o artystach pokolenia, coś o jajkach w majonezie, aż mnie zemdli od ciężaru tej metafory... i coś o miłości... dyskretnie o miłości... dyskretnie...
Ciii
|