Nie dzwonisz, nie piszesz, nie rozmawiasz z nim.
Koniec. Jeśli wiesz, że jest na imprezie albo w barze,
nie idziesz tam. Mnie to zajęło jakiś rok. Szczęściarze
wychodzą z tego w dwa tygodnie, dwa miesiące, dwa
dni. Myślałam, że zawsze na jego widok będzie mnie
skręcało, będę zazdrosna o jego nową, ale nie. Przeszło
mi. Jesienią spadły liście, zimą śnieg, (...) Minęło.
Czasem kiedy myślę o tym co robiłam, ile dałam, żeby
go zdobyć, żeby mnie kochał, myślę o tym i jest mi
wstyd...
|