Siedzisz i łzy bezsilności płyną w dół Twojej twarzy, nie umiesz ich zahamować ba, nawet nie chcesz. Ulatuje z Ciebie cały spokój, siedzisz zamknięta w pokoju, ze słuchawkami na uszach i analizujesz. Chociaż w sumie nawet to Ci nie wychodzi, więc siedzisz i piszesz ten bezsensowny wpis z nadzieją, że może on Ci pomoże - nie pomaga. Więc siedzisz dalej wpatrzona w ściane i nic nie możesz z tym zrobić. Twoje wkurwienie miesza się z żalem. Kolejne łzy kapią mocząc klawiaturę. Masz dość, tak konkretnie. Znowu nachodzą Cię te chujowe myśli, w słuchawkach Bonson. Boże, pomóż./ASs
|