Ide przed siebie. Bez uśmiechu, bez łez. Jeszcze nigdy nie czułam w sobie takiej pustki jak teraz, jeszcze nigdy w moim wnętrzu nie było czuć takiego chłodu i braku jakiejkolwiek iskierki miłości, bólu czy żalu. Czyżbym umierała? Przecież to nie możliwe, że po tym wszystkim czuje pustkę. Mój organizm, moje ciało, umysł, serce i dusza stało się czarną dziurą. Czy ja naprawdę nic już nie czuję? Czy ja naprawdę stałam się puską w tym pojebanym świecie? Kim jestem, gdzie idę, co się ze mną dzieje. Może moja dusza faktycznie umarła. / podobnodziwka
|