spójrz na nią. spójrz jak tańczy między kałużami. wykrzykuje, że kocha. ale ona krwawi. dlaczego? przecież jest szczęśliwa, mówi że ma przy sobie mężczyznę swojego życia. jest pięknie ubrana, ma idealny makijaż i fryzurę, nienaganną sylwetkę. zaczyna płakać. nie, ona nie może. upada na zimną wodę. nie może oddychać. ona wie, że to jest koniec. kocham cię. krzyczy do nieba, jakby prosiła o pomoc. ktokolwiek, kto mógłby zszyć ranę na jej klatce piersiowej. ona już się nie rusza. mówiła mi o miłości, pięknej, niepowtarzalnej. ale z każdym kolejnym słowem w jej oczach pojawiało się coraz więcej łez. opowiadała o najwspanialszych chwilach uniesienia z ukochanym, jak jej cały świat zamykał się w jego ramionach. kończąc ostrzegła mnie, że "kocham" nigdy nie oznacza to samo. zapamiętaj, nigdy.
|