Nastał dziś taki wieczór ,że nic mi nie wychodzi, z niczym ni daje sobie rady. To jeden z tych smutnych wieczorów.. Nie mam siły się uczyć i cholernie boję się, że jutro sobie nie poradzę. Z każdą kolejną minutą coraz bardziej mam mokre policzki od łez.. Dodatkowo nie czuję się najlepiej, twarz mam białą jak ściana, coś boli mnie serce, no i kolejny strach, że znów złapie mnie atak godzinny, że nie będę mogła oddychać, bo każdy oddech będzie sprawiał mi ogromny ból. Tak to ten wieczór, gdzie jak już nie będę mieć siły na naukę, otworze okno, usiądę na parapecie, mój wzrok skierowany będzie na niebo i moją miejscowość , ciemną, cichą otuloną mrokiem nocy. Z każdą kolejną piosenką wydobywającą się ze słuchawek po mojej twarzy z większym nasileniem będą spływać łzy.. A resztę to już znacie ...Ból, tęsknota samotność.../lokoko
|