Nie pamiętam,kiedy mogłam być z siebie zadowolona,gdy wszystko szło po mojej myśli,gdy miałam wsparcie i nie było mi brak pomocy,czy chęci rozmowy z kimś,komu mogłabym zaufać.Ciągle popełniam błędy,jestem problemem,ciągle wyolbrzymiam wszystko co złe,zamieniam się w tyrana,nie potrafię poradzić sobie z samą sobą,obwiniam się o wszystko co się dzieje,wytykam sobie błędy,wszystko pragnę zmienić,chcę odciąć się od wszystkiego,nienawidzę tych ludzi,którzy są dla mnie wszystkim,w jakiś sposób potrafią mnie zranić bardziej niż cokolwiek,mimo,że są całym moim światem,obmyślając w samotności,pragnę najbardziej zostawić wszystko,nie czuć,nie tęsknić,nie cierpieć,nie istnieć,chcę zrozumieć samą siebie i to,co dzieje się ze mną,to wszystko jest takie trudne,nie potrafię tego udźwignąć,nie umiem już omijać kłótni,nie umiem wybaczać,nie umiem zapomnieć o wszystkim,co zżera mnie od środka.| longing_kills
|