Co raz rzadziej postrzegam śmierć jako coś dobrego, co może pomóc wyciągnąć się z problemów. Śmierć zawsze dla mnie byłą czymś niesamowitym. Myśli o samobójstwie były codziennością. Zawsze myślałam, że śmierć nie niesie za sobą konsekwencji. Że ludzie przeboleją ją i zapomną. Zawsze chciałam patrzeć z góry na cały ten popierdolony świat. Teraz zmieniłam się... Już nie rozumiem jej tak dobrze. Zabiera nam bliskich. Nie potrafię opisać co teraz dzieje się w moim rodzinnym mieście. Śmierć za śmiercią. Utonięcia... I to ty tam zginąłeś. Chociaż nie byłeś dla mnie kimś ważnym, jedynie zwykłym kolegą to gdy dowiedziałam sie o twojej śmierci płakałam jak dziecko. Do tej pory płacze. Bo nie potrafię pojąć jak bardzo twoi najbliżsi muszą cierpieć. Jakie muszą mieć wyrzuty sumienia. Wiem jak to jest mieć przy sobie osobę, która cierpi. Wiem, bo mój chłopak stracił matkę. Nie potrafie wyobrazić sobie co musza czuć osoby, które próbowały cię ratować... Jedno wiem nie zapomnimy, to napewno [*]
|