Nastała między nami chwila milczenia. Widać było po nim że cierpi. Cały czas starał się to maskować nie tylko przede mną ale i przed całym światem. Zawsze myślał że jak zacznie okazywać uczucia to będzie słaby... - Zniknę, jeśli obiecasz mi że będziesz wtedy szczęśliwa.-powiedział w końcu.
- Nie mogę ci obiecać, obietnice są przeznacone dla dzieci, pierwszych miłości i przyszłych samobójców. Nie mogę ci nic obiecać, nie mogę ci powiedzieć ze nie będę o to myśleć, bo będę ale nie tak jak kiedyś. -starałam się mówić sensownie, jednocześnie zasłaniając swoją twarz włosami i wbijając spojrzenie w czubek to jego to swoich butów. / cdn
|