Stoję nad Twoim grobem. Chyba nie klei nam się rozmowa, bo dziś jesteś jakoś wyjątkowo milcząca, nawet w mojej wyobraźni. Mówię do Ciebie ze złudna nadzieją wyczekując na odpowiedź, której przecież nie usłyszę już nigdy. Zaciągając się papierosowym dymem zastanawiam się czym zasłużyłem sobie na to wszystko. Na cierpienie, ból, na samotność, na pustkę. Mam przed oczyma, dziś inaczej niż zwykle, nie Twój obraz, ale siebie. Siebie sprzed kilku miesięcy. W tym samym miejscu, co teraz widzę chłopaka, który płacze. Jeden podmuch wiatru uświadamia mi, że dziś jest inaczej. Dziś nie jestem już otoczony łzami. Nie ma Cię tu już tak jak kiedyś, a ja mimo to czuję Twój zapach, Twoją dłoń w mojej dłoni. Mijają mnie tłumy ludzi przychodzących tu jakby na czas. Zapalają znicz, kładą na grób kwiaty i w biegu odchodzą. Wyglądają jakby się bali. Ja się nie boję, zostaję. Zostaję z Tobą Eliza, by nie tęsknić. Zostaję, by upoić się Twoją obecnością. Zostaję byś wiedziała, że Cię kocham, wciąż. \mr.filip
|