[1 ]-kaśka, wyjdziesz przed blok? - usłyszałam, gdy odebrałam telefon od kolegi. -coo? pojebało cię? wiesz, która jest w ogóle godzina?- zapytałam, patrząc na zegarek. była północ. nigdy o tej porze nie dzwonił. - no wiem, ale to ważne. więc jak? - 10 minut i jestem przed klatką, czekaj na ławeczce. no dobra, 15 minut, wiesz, tak żebym wstała. - walnęłam się znowu na łóżko. 'kurwa, muszę wstać, tylko jak?' - pomyślałam. wstałam i cicho podeszłam do szafki, wyjęłam pierwsze lepsze spodnie i podkoszulkę. wyszłam przed klatkę. było zimno. stanęłam naprzeciwko niego - czego chcesz? spałam już. - nic, chciałem ci coś powiedzieć.
|