śniłam. unosiłam się nad wszystkimi problemami. powietrze pachniało jego perfumami. odpływałam, chmury nosiły mnie na swoich grzbietach. zobaczyłam JEGO. chciał i próbował coś do mnie mówić, lecz jego głos słyszałam jakby przez mglę, nie dochodził do mnie. zapragnęłam znaleźć się w jego ramionach i nagle moje marzenie się spełniło. schowałam twarz w jego klatce piersiowej, a on nie wypuszczał mnie ze swoich objęć. - mogłabym tak umrzeć. - wyszeptałam mu w szyję, a on tylko pocałował mnie w głowę.
|