6.00, kolejny szary dzień, zapowiadający się nadzwyczajnie nudno.. zresztą, jak zawsze. wyszła do szkoły, szła spokojnie, ze słuchawkami w uszach, będąc we własnym świecie, gdzie jej myśli były wolne, patrzyła na mijanych ludzi chłodnym spojrzeniem. natrafiła na 'ich piosenkę' , tak pięknie mówił, gdy jej razem słuchali, tak cudownie całował, przytulał tak, że zapominała o wszystkim co złe. była przed szkołą, był tam, wiedziała, że jak zawsze musi przejść obojętnie. stała się taka jak on.. bez uczuć. na dnie serca ukryła miłość do niego, nigdy do niej nie wracała, wiedziała, że nie może. życie toczyło się dalej, tylko muzyka ją ratowała.
|