"Łokieć masz już na przeproście, wyłamany bark, zegar nakazuje pośpiech, nie jeden by zmarł,krew napływa do oczu, skończył ci się fart,oddech zdechł, leży już w koszu, został ducha hart. Los to żart, ciągle wiatr wieje w twarz nigdy w plecy, ciągle grasz, trwasz,ale nic już cię nie cieszy,żaden z rozegranych meczy,żaden z wyścigów,wziąć się w pizdu i powiesić albo nażreć piguł." // Sobota-Do Góry Łeb
|