Świat wokół mnie otulił biały puch. Tęskniłam za śniegem, ale teraz Go nie chcę. Czuję się winna. On jest taki czysty, dobry... A ja nie. Zdradziłam. Wszystko przypomina mi o czynie, którego tak cholernie żałuję... Nawet natura wywołuje u mnie poczucie winy. Ona jest... Jaka jest natura? Przecież to ona mnie stworzyła. Czy to możliwe, że najpierw każe mi coś zrobić, wywołując u mnie pożądanie i ogromne podniecenie, a gdy jest już po wszystkim, kończy się przyjemność, udowadnia mi jak źle postąpiłam? Chcę, aby śnieg się stopił. Ale jest zima... On pozostanie.. Myślę że jeszcze długo. A czy ja długo jeszcze będę mieć w sobie to okropne poczucie winy, bo zdradziłam?... ;x stareeee.
|