Wszystko jest dobrze i nagle zwykłe słowa ranią. To tak jak szpileczki które wbijają się, kłują i drażnią. Przed oczami obraz staję się zamglony i czuję spływającą łzę na policzku, czuję się pusto i przenoszę się do własnego świata, kilkanaście wspomnień atakuje mnie, zaczynam wstrzymywać oddech, ale zaraz łapię następną łzę, ocieram ją wierzchem dłoni, szybko mrugam powiekami i powracam do rzeczywistości. Przecież nie mogę sobie pozwolić na chwile słabośći.
|