[13]...przeszkadzała mu moja torba. przestał. odstawił ją na bok. 'pokaż' powiedział wyciągając rękę po torbę. dała mu ją z myślą, że bd w niej grzebać. jednak się myliła. rzucił ją na trawę, przyciągnął ją do sb i znów zaczęli się całować. 'przeleć mnie, wie-wie-wie-wiem co chodzi ci po głowie, przeleć mnie, cze-cze-cze-czekam aż dziś mi to powiesz..' -przerwał nam dźwięk mojego dzwonka. automatycznie przerwali. ona zaczął szukać po swoich kieszeniach. -co ty robisz? -telefon mi dzwoni. -kurwa. też masz taki dźwięk? nie odzywaj się do mnie! ja go tylko miałam mieć:D -powiedziała wyciągając telefon. przestał. -kto to? -tata. -pierdol to, chodź się całować!;D -no przecież. i tak zaraz zadzwoni jeszcze raz. długo nie musiała czekać. odebrała. kiedy z nim gadała, on całował ją po szyi. było cudownie. -co ty robisz kochanie? -yyy, ale że co? stoję z kolegą. -a co robicie? -tata no! przestań! -niech pan się nie martwi, zadbam o to, by się nic nie stało dzisiaj pana córce. -powiedział on.
|