W kusej sukience wirowałam po parkiecie. Wśród muzyki było słychać co chwilkę stukot moich czarnych szpilek.Za chwilę koło mnie zaczął tańczyć mój były. - zmieniłaś się.nie odpowiadałam. a on kontynuował- zwiewne,ponętne sukienki , 20 centymetrowe szpilki,wyprostowane włosy...- i co ? w Oczy Cię to razi czy jak? znowu Ci nie pasuje mój styl? To jak mam wyglądać? Pamiętasz,jak zerwaliśmy? powiedziałeś,że dziewczyna w spodniach od dresu, w topie i koczku lub kucyku nie jest dla ciebie. A teraz? mam sukienkę ,szpilki, a tobie tez się nie podoba? Trudno mam na to wyjebane. - wykrzyczałam. Wszyscy patrzyli się na nas. A on jakby się w ogóle tym nie przejmował. - podoba mi się, teraz jesteś idealna. Może spróbujemy jeszcze raz?- powiedział. Tak marzyłam o tej chwili,dokładnie takie słowa chciałam usłyszeć,lecz zamiast się zgodzić odpowiedziałam tylko: idealna? może i tak. Ale zbyt idealna dla Ciebie kotku. - powiedziałam i wyszłam z pokoju
|