przyszedłeś, usiadłeś. delikatne światełka na choince rzucały blask, twoje oczy mieniły się we wszystkich kolorach tęczy. jeszcze tydzień temu to było tylko wątłym marzeniem, snem bez dna. ta chwila, kiedy trzymasz mnie za rękę, a ja czuję się w twoich ramionach tak ciepło, przytulnie i dobrze. dotykasz mnie spojrzeniami, nasze źrenice spotykają się, widzę tylko po ruchu warg, czytam te dwa słowa, te, na które tyle czasu czekałam, te, które przez tyle czasu bałeś się powiedzieć.
|