idąc ciemną alejką zobaczyła całującą się parę . przeszła koło nich, lecz byli tak w sobie zakochani, że nie zauważyli dziewczyny . minęła największe drzewo w miejskim ogrodzie, ławkę i ledwo co stojący kosz . odwróciła się i jeszcze raz zerknęła na parę . 'przecież to ja i on, to jest drzewo, za którym paliliśmy szlugi, tu jest ławka, która śledziła każdy ruch naszych ust, a ten kosz to pamiątka po bójce dwóch pijanych mężczyzn na naszych oczach, wtedy tak się bałam, że podejdą do nas ..' zarzuciła włosy na prawe ramię i zrobiła krok do przodu . z ogromną siłą ścisnęło jej gardło, a po jej policzku spłynęła łza ..
|