zarapuj:no bo już myślałam, że jestem jakaś 'inna', myśląc, że to bez znaczenia :) uf
7 stycznia 2012
aendezeet:bo to naprawdę bez znaczenia. jeśli się kogoś kocha to nie patrzy się na wiek i inne przeszkody. no rozumiem jeśli różnica wynosiłaby jakieś 10 lat. wtedy już można byłoby się zastanawiać, no ale ty? dziewczyno! nie przejmuj się! ; )
8 stycznia 2012
zarapuj:dzięki dzięki :D mi to tam nie przeszkadza, ale no właśnie to on stwarza jakieś chore sytuacje, wymyśla
8 stycznia 2012
aendezeet:to może mu wytłumacz, a ja nie to ja Ci pomogę! na kolano i klapsy, haha ; *
8 stycznia 2012
zarapuj:próbowałam, próbowałam, ale szczerze to nie umiałam określić jaki to przyniosło skutek, a teraz to Go nie ma, wróci za 3 miesiące może, o i zostało mi czekanie
8 stycznia 2012
aendezeet:może? to szczerz współczuję. ja czekałam na typa 2 miechy, cholerny ból..
zarapuj:najprawdopodobniej 3, już teraz to sama nie wiem. nic już nie wiem, czy warto, czy to cokolwiek da, czy on zmieni zdanie. tego miłością nazwać nie można, na pewno nie w tym momencie, ale odkąd pamiętam, to zawsze mi się podobał, jak to banalnie brzmi :P a u Ciebie było warto?
8 stycznia 2012
aendezeet:no było, ale później wszystko zaczęło się sypać, a teraz już nie jesteśmy razem.
aendezeet:ee tam, mi już nie jest przykro. było, minęło. za to Tobie życzę powodzenia i żeby ten Twój zrozumiał, że jesteście dla siebie stworzeni, kur*a! ; *
9 stycznia 2012
zarapuj:w sumie racja, ważne żeby za długo nie żałować i nie wracać do tamtych chwil.
aaaaa! jak ładnie powiedziane, nie chce zapeszać, ale byłoby miło ;)
9 stycznia 2012
aendezeet:nie chcę żałować, wspominać i inne chuje muje, bo to nic nie da. żyje się dalej, a teraz przynajmniej mam okazję skorzystać w pełni z życia ; )
9 stycznia 2012
zarapuj:tak, masz rację, nie warto się zadręczać, bo to w sumie do niczego nie prowadzi :)
9 stycznia 2012
aendezeet:dokładnie. ale były chwile słabości, przyznaję. ale na szczęście już przeszło ; )
10 stycznia 2012
zarapuj:to dobrze, znam to, okropnie wtedy jest ;/ zresztą teraz to całe czekanie nie jest lepsze -.- boję się, że i tak nic nie zrozumie o i ze na nic mi się to zda:/
10 stycznia 2012
aendezeet:hmm, myślę, że powinnaś z nim porozmawiać przed tym całym wyjazdem co tak naprawdę o tym myśli, no ale teraz to już za późno. musisz czekać, ale najgorsza jest świadomość, że nie wiesz czy jest na co czekać, prawda? też tak miałam..
10 stycznia 2012
zarapuj:dokładnie tak, przed wyjazdem? wiem wiem, spieprzyłam ja, bo była taka zajebista okazja spędzić Sylwestra w Jego towarzystwie, ale wybrałam przyjaciółki. z jednej strony żałuje w chuj, ile przez to przepłakałam chwil to wolę nie myśleć. ale wiem,że gdybym wybrała inaczej to też w jakimś stopniu bym żałowała. no a tuż przed wyjazdem nie było możliwości nawet, może też trochę motywacji z obu stron no i wyszło jak wyszło ;/ ale i tak to znajduje się na samym szczycie mojej listy niewykorzystanych okazji
10 stycznia 2012
aendezeet:to może jeśli nie możecie pogadać to zadzwoń do niego i spytaj czy masz jeszcze na co czekać? w sumie głupio to brzmi, ale jeśli masz się zawieść..
11 stycznia 2012
zarapuj:to mi powie, że jest za stary, że właśnie przez to może nic nie wyjść. od razu zakładał, że czegoś od niego oczekuje, a ja własnie wcale nie chce się spieszyć. wiem, ze ostatnio się zawiódł na dziewczynie i pewnie się zraził. tylko raz traktuje mnie jak równą sobie, a za chwile jak małolate, przez którą miałby się zaraz rozczarowac. no i znów tu ten dylemat czy mówił o tym ze jest 'za stary' po prostu, zeby mi pokazac czy tak czy inaczej nic z tego nie bedzie, czy powiedział to ot tak, dlatego ze wyjeżdża i zeby mi nie robić nadziei jakichś na ten czas. naprawdę nie umiem tego ogarnąć, albo już za bardzo to rozkminiam
11 stycznia 2012
aendezeet:jeśli dla niego, tak jak powiedziałaś jesteś małolatą, to może spróbuj mu jakos udowodnić, że tak nie jest.. albo po prostu dla niego bd lepiej jeżeli sobie odpuścisz i jakoś powoli zaczyna Ci wjeżdżać na psyche tekstami, ze jest dla Ciebie za stary, abyś sama odpuściła, nie uważasz?
11 stycznia 2012
zarapuj:a no może byc i tak, sama o tym trochę myslałam w ten sposób, no i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby nie chciał powiedzieć tego wprost. ale jednak chyba poczekam, o ile można to tak nazwać. ale nie chce tez niczego planować, wróci za 3 miesiące i się okaże czy coś się bedzie kleić czy nie, jak będzie szansa to powalczę, czemu nie, a jak już będe pewna, ze nic z tego to wtedy odpuszczę. chyba już lepsze bycie pewną na sto procent w jakiej jest się sytuacji po tym jak się walczyło, a nie po tym jak sie domyslało. a poza tym to DZIĘKUJĘ :*
11 stycznia 2012
aendezeet:no w sumie z tą pewnością masz rację. i nie ma za co ; *