` I kolejne swieta beda takie same. Krzyk, placz, halas . W wigilie usiadziemy razem do stolu, podzielimy sie oplatkiem. Ja pojde na gore, nie zabierajac prezetu ktorego nie rozpakuje. Stane przy oknie z goraca herbata ktora bedzie ocieplac mi rece, spojrze na dzieci bawiace sie na ulicy. Kolorowe lampki z sasiednich okien beda osbijac sie na ulicy. Lzy pojawia mi sie w oczach, bo znowu przypomnisz mi sie Ty. Taa, Zajebiste swieta. Dobrze w chuj.
|