Było zimno i wietrznie.Ona siedziała oparta o konar drzewa.Patrząc na opadające liście myślała: jesteście jak moje wspomnienia,które wzbudzały we mnie niegdyś radość....przemijacie...na wasze miejsce przybył śnieg który oprószył bezbronne gałęzie drzewa...tak samo jak nowe wspomnienia przytłoczyły mnie swym ciężarem...ale nie mogę przed nimi ulec..będę tak jak ten konar stać spokojnie czekając na przyszłe pełne słońca czasy,które wymażą mi wspomnienia okryte szronem.
|