Ciemno. Idziemy nieoświetlonymi ulicami naszego miasta. Każde z nas zapatrzone w gwieździste niebo. Rozmawiamy o niczym. Jest około 19 30. Zatrzymujemy się. Patrzysz na mnie. Nasze oczy się spotykają. Kocham ten Twój uśmiech. Czas mija nieubłaganie i koniec naszego spotkania nieubłagalnie się zbliża. Przytulasz mnie i dajesz niewinnego buziaka w mój zimny policzek. Przytulasz mocniej. Mówię pa, bo na początku trzeba powoli... :*
|