I tak trwała w tym gównie z toksycznym koluniem, radzili jej rzuć to w pizdu, mówiła nie umiem, męczyli się z jej bólem wszyscy bliscy wokół, ale gdy była przy nim osiągała święty spokój, w natłoku myśli zastanawiała się często, czy ta toksyczność ją zniszczy czy osiągną zwycięstwo, i gdy już się wydawało, że są prawie w domu, on znowu swoim pierdoleniem wpędzał ją do grobu / sobota
|