cz.2. Picie wódki z gwinta. Kiedy ognisko klasowe oznaczało zaledwie 10 kiełbasek na 15 osób ale za to pare siódemek wódki. Mogłabym powiedzieć jeszcze dużo, ale tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć. A teraz..? Nowa szkoła, nowi ludzie, pojebany dyrektor, woźna-która mam ochotę pociąć bo się do mnie dopierdala o damski huj. Zero luzu na lekcji i wgl hujnia z grzybnią właśnie teraz dopiero doceniłam wartość naszej klasy to jak wspaniale było mi tam z nimi, czego wcześniej nie zauważałam./kokaiina
|