Patrzyła w jego oczy. Był od niej o 15 cm wyższy. Miał cudowne oczy. Lubiła jego troszkę dłuższe włosy. Miał tak ciepłe dłonie i zawsze chętne do tulenia ramiona. Nigdy nie dało się go zaskoczyć. Kiedy chciała go przewrócić popychając z zaskoczenia, on nawet nie drgnął. Odwrócił się i ją pocałował. Był zawsze czujny. I tak opiekuńczy. No a do tego te oczy... Teraz stojąc oparta o ścianę wpatrywała się w niego intensywnie. Trzymał ręce oparte o ścianę na wysokości jej uszu. Kochała kiedy tak właśnie stał. Wtedy wydawał jej się jeszcze potężniejszy i bardziej tajemniczy. Nic nie mówił. Uwielbiała takie momenty ciszy. Bo wiedziała co po nich następuje. Pochylił się i ją pocałował. Odsunął się, ale tylko na tyle by oderwać usta. ,,Kocham cię" wyszeptał. ,,Ja ciebie też" powiedziała. Kochała takie sytuacje. Kochała sposób w jaki wypowiadał ,,Kocham". Pokazywał jej jak może wyglądać prawdziwa miłość. On kochał ją taką jaka była. A ona kochała jego oczy, całe jego ciało i duszę. /s.z.w
|