siedziałam zapłakana pod ścianą. w dość pustym i ciemnym pokoju słychać było tylko spadające z oczu łzy. w pewnej chwili uchyliły się drzwi i do pokoju weszła mama. - wiem skarbie, że jest Ci ciężko. ale wierzę, że dasz radę. - powiedziała obejmując mnie ramieniem. - mamo , ja nie mam już siły. ta szkoła, to wszystko jest bezsensu. miałam przyjaciół, miałam swoją ekipę. przecież wiesz. byliśmy zawsze razem. te wszystkie akcje pod blokami, czy śmiechy na lekcjach. te nagany, choć wiem, że nie były dla Ciebie dobrą wiadomością. a teraz? Oni wyjechali, mają swoje szkoły w Łodzi, czy w Poznaniu. a Ja tu zostałam, sama. i nawet nie mam się komu wyżalić. nie mam osoby, która jest w stanie wysłuchiwać moje brednie. mamo, nie chce mi się żyć. - syknęłam, a Ona patrząc na mnie z boku wstała i wyszła. wiem, zraniłam Ją. przecież ma tylko mnie , więc nie wiem co by było gdyby mnie straciła.. / yezoo
|