Cz 4/ Po chwili jednak zrozumiała co to oznaczało. Zabił się. Z jej oczu poleciały łzy. Płakała. Po chwili jej komórka za wibrowała. Sms od przyjaciółki: ,,Wiozą go na pogotowie. Przeżył skurwiel jebany!" Jej radość była nie do opisania. Ubrała się szybko i pojechała do szpitala. Szybko go znalazła. - Nie udało mi się, przepraszam. - powiedział, gdy tylko ją zobaczył. - Jesteś dupkiem. Nienawidzę cię. Ale nawet nie wiesz jak się Kurwa cieszę, że żyjesz. - Naprawdę ? - zapytał zaskoczony. - Tak. - odpowiedziała. - Kochasz mnie nadal? - Po tym co mi zrobiłeś? Nie. I w ogóle to z nami koniec. Ale cieszę się, że żyjesz dziwkarzu. - Po czym odwróciła się i wyszła. Za chwile minęła biegnących lekarzy zmierzających do jego sali. Pobiegła za nimi. Jedna z pielęgniarek podeszła do niej, przytuliła i powiedziała: Nie dało się nic zrobić. To był moment. - Co się stało? - zapytała. - Dlaczego umarł?. Lekarz odpowiedział: - Może to dziwnie zabrzmi. Ale jego serce... Rozpadło się na drobne kawałki.
|