idąc przez miasto, zobaczyłam laskę z toną tapety na mordzie. była ubrana w miniówę, z której wystawało pół dupy, dekolt, z którego wylewały się cycki i buty z 10centrymetrowymi obcasami. za rękę prowadziła małego chłopczyka. miał oryginalne buty, spodnie, bluzę, ale był smutny. w jego oczach widziałam brak matczynej miłości. nie mogłam na to patrzeć. matka totalny plastik, który pewnie puszcza się na lewo i prawo, zostawiając w tym czasie dziecko zapewne pod opieką opiekunki, myśli, że za zarobioną kasę przez puszczanie się z obcymi facetami, da szczęście swojemu dziecku. nie. ono tego nie potrzebuje. potrzebuje MAMY. MAMY, która będzie potrafiła go wychować i będzie spędzała z nim każdą wolną chwilę. ze względu na to zdarzenie, pozdrawiam wszystkie plastikowe 'mamusie' . / mojekuurwazycie
|