Od miesiąca nie wychodziła na dwór, a przecież były wakacje. Siedziała na parapecie z podkulonymi nogami, ciepłą herbatą w ręku i Pezetem w słuchawkach patrząc w okno. Siedziała z nadzieją, że może wróci. Nagle usłyszała dźwięk dzwonka do drzwi. Odłożyła herbatę, zeskoczyła z parapetu, odtwarzacz rzuciła na łóżko. Podeszła, otworzyła je i zobaczyła Jego. Serce zabiło jej mocniej. A On tylko ją przytulił i wyszeptał: "Tęskniłem skarbie". / retour
|