Tej nocy, gdy niebo zrównało się z ziemią a serce rozpoczęło delikatną walkę z moją duszą zrozumiałam, że w życiu popełniłam tylko jeden błąd. Nie pytałam dlaczego tak się dzieje.Nie szukałam winnych i nie chciałam wiedzieć co przyniesie mi jutro. Cierpiałam w ciszy żyjąc chwilą, a każda chwila była dla mnie wiecznością, którą zalewał bezbrzeżny ocean moich łez. Cierpienie jest sztuką, tyle że przecież serca nie lubią cierpieć. Ale wiecie co? Pochlebia mi ta możność wytrwałości - to jakby sprawdzian dla mnie. Zdam? Obleję? Nie.. to jest nie ważne. Przecież my jesteśmy do tego stworzeni choć niemoc nas zabija. Jakoś dziś wszędzie wszystko ucichło. Rydwan pragnień zbliża się ponownie. Echo niesie tylko smutek. Gdzie ta namiętność? Słońce zbledło, a serce wciąż liczy sekundy. Jak długo jeszcze? Przecież ja już nie boję się śmierci.. bo to chyba ona ma najwięcej życia? Powoli upadam. Widzę ciemność. Może to sens końca? Podnoszę wzrok i widzę ją.. Na śmierć nigdy chyba nie jest za późno. ZX
|