na dobrą sprawę problem nie tkwił w tym, że był tak bezczelny, cholernie arogancki i nie raz płakałam przez Niego po nocach. zwyczajnie nie potrafiłam nie spiąć wszystkich mięśni, kiedy mnie przytulał, nie umiałam swobodnie oddychać, gdy zaczynał mnie całować. mimo Jego zapewnień, że się zmienił - na przestrzeni okresu przez jaki Go poznawałam, stracił moje zaufanie i wciąż bałam się, iż zaraz po odprowadzenie mnie pod dom, a nuż pójdzie do innej.
|