- wygrałeś. czego chcesz? - zapytałam po cichu. milczałeś. –ograniczeń nie ma – dodałam. – hm, nie wiem. Jest tylko jedna rzecz , której chce. – taak, a niby jaka? – zapytałam z niekrytą drwiną. czego on mógł chcieć, miał wszystko podane na złotej tacy. – ciebie. – odpowiedział tak czule i słodko, że nogi mi zmiękły, a jedyne co później pamiętam to jak tonęliśmy w objęciach łącząc nasze wargi w jedną całość.
|