Siedzieli na ławce. Żadne z nich się nie odzywało,jednak ona nerwowo wierciła nogami. - Stało się coś? - zapytał patrząc na nią swoim przeszywającym spojrzeniem..– W sumie to nic, tylko.. - przerwała. – Tylko? - powtórzył, łapiąc ją za rękę. - Tylko nie potrafię już udawać. - Udawać, że? - Że mi na Tobie nie zależy. - A zależy Ci? - Nawet nie wiesz jak bardzo. - To bardzo źle. - Wiedziałam. Dlatego nie chciałam nic mówić. - Pozwól mi skończyć, głuptasie. To bardzo źle. Przecież mieliśmy mówić sobie wszystko, pamiętasz? - No.. - szepnęła, nie potrafiąc wykrztusić nic więcej - Właśnie. Mi też na Tobie zależy. Nawet bardziej niż Tobie. -zaśmiał się cicho, pocałował we włosy.. - I zawsze będzie mi zależeć. Zapamiętaj to sobie."...... Znów siedziała na tej samej ławce. O rok starsza, z krótszymi włosami i bez niego. Machała ze zdenerwowania nogami, płacząc. - Kłamałeś. - szepnęła.. / trampkizesnuu .
|