Siedziała na ławce przed blokiem.Nerwowo wymachiwała rękami.Kłóciła się z nim. – Miałeś przyjść – krzyknęła. – Sorry,naprawdę nie mogłem. – odpowiedział. – Ty nigdy nie możesz,wow teraz przyszedłeś. Co się stało? – Tak naprawdę.. – zaczął. Powoli z jej oczu wypływały maleńkie kropelki łez. – Nie kochasz mnie tak? – zapytała cicho. – To nie tak…. – tłumaczył się. – A jak? Powiedz mi jak? Jakieś usprawiedliwienie,dlaczego nagle pokochałeś inną? – Słuchaj.Naprawde ją kocham,jest dla mnie ważna. Nie chciała słuchać tego co tak bardzo ją krzywdziło,co łamało jej serce na malutkie cząsteczki.Zapłakana uciekła..jej serce było zbyt słabe by znów kogoś pokochać. / hate.love
|