Spacerowała w samotności pustymi ulicami. Chciała Go spotkać. Zaczęło padać, więc zatańczyła. Po dłuższej chwili podrygiwania pośliznęła się. Uderzyła się w głowę i ujrzała Jego. Jego podającego jej rękę. Rękę pomagającą jej wstać. Kiedy już była n dwóch nogach, obok niego, przytulił ją. Wtuliła się w jego dłuższe kręcone włosy. On uścisnął ją jeszcze mocniej i szepnął do ucha: „Zacznijmy jeszcze raz. Przepraszam, że byłem głupkiem…” Zdziwiła się jego słowami i przypomniała sobie, że mogła sobie zrobić coś w głowę, a to wszystko to tylko jej wyobraźnia, zwykłe halucynacje. Złapała się z głowę, a On szybko powiedział: „Nienajlepiej to wygląda, choć do szpitala jest parę uliczek stąd.” Miał rację. Ruszyli w stronę obranego kierunku. Po chwili byli na miejscu. Pielęgniarka założyła jej opatrunek i po wypisaniu karty wyszli z budynku. Złapał ją za rękę, pocałował, przytulił… Wreszcie zrozumiała, że to nie żadne halucynacje czy sen…
|