8 rano. Siedzę w klasie, czekam aż kobieta da mi test który muszę napisać, żeby zaliczyć rok. Dostaje kartkę, na ławce długopis, czytam zadanie po zadaniu. 8:05 dostaje sms'a. Nadawca ' on ' treść wiadomości brzmiała ' mam już dosyć, Ciebie i tych Twoich żałosnych koleżanek. Nigdy więcej jej nie ruszaj. W przeciwnym razie koniec z naszą rzekomą znajomością, nara było miło mała. ' Przeczytałam to milion razy. Nie wierzyłam własnym oczom. Czułam jakby wbijano mi noże w plecy, jeden po drugim, tak jakby ktoś chciał sprawdzić moją wytrzymałość. Nie dałam rady.8:10, zabrałam torbę i zalana czarnymi łzami wybiegłam z klasy. Nie widziałam już sensu dalszego funkcjonowania. Usiadłam w kącie. Szlochałam jak małe dziecko. Z klasy wyszła nauczycielka, która nie wiedząc co się stało, nie zadając żadnych pytań powiedziała ' przyjdź jutro. napiszesz sprawdzian jeszcze raz, dziś damy sobie spokój. ' spojrzałam na nią ' dziękuje ' zdołałam tylko wyszeptać, a świat zwyczajnie się zawalił. / e_p
|