mimo wszystko lubię te ostatnie dni szkoły, w których tak na prawdę finiszujemy. lubię gdy pomagamy sobie nawzajem, by tylko prześlizgnąć się do kolejnej klasy. lubię gdy większość z Nas przychodzi nieogarnięta do szkoły, po nieprzespanej nocy spędzonej nad niemieckim, czy matmą i z trzęsącymi się łapami, które są wynikiem zbyt dużej ilosci wypitej kawy. lubię gdy co chwila pada tekst 'dasz radę!' i to jak każde z Nas czeka na wyniki, by dowiedzieć się jak z drugim. lubię,gdy wszyscy zagadują nauczyciela, by osoba zdająca mogła ogarnąć ściągi. lubię to, cholernie - bo wtedy uświadamiamy sobie jak wiele znaczy dla Nas fakt by trzymać się w tym samym składzie, mimo tego , że tak często mamy siebie dosyć i kłócimy się prawie codziennie
|