wstała wcześnie rano parząc sobie kawę . z gorącym kubkiem wyszła na balkon przecierając oczy. na ulicy ujrzała grupkę dwunastolatków chowających się za murkiem, którzy już pociągali za fajkę. płot obok grupka czternastolatków zapijająca browar . na ławce naprzeciw dwie trzynastoletnie dziewczyny w krótkich różowych spódniczkach, blond włosach i gumą balonową w ustach. nieopodal młodych typków zaczepiających starsze kobiety , wydzierających im z rąk torebki, wyśmiewających się z ich starości, czy braku możliwości pomocy. chciała wybiec, tak cholernie chciała pomóc tej starszej pani. ale wtedy znów ujrzała ten sam obraz jak dwa lata temu, gdy to przejeżdżała nocą z bratem przez ciemne miasto, a w jej oczy wbił się obraz pary gangsterów ulicznych wyrywających starszej kobiecie torebkę. wybiegła z auta nie postrzegając nawet, że samochód zostawiła na torach. w chwili, gdy zdobyła rzecz materialną babci , straciła brata pod przejeżdżającym w tamtej chwili pociągiem. / yezoo
|