'ejejejej, chodź mnie odprowadzić, proszę!' Powiedziałam pod koniec lekcji koleżance, kiedy zobaczyłam, że na mojej drodze pod salę stoi on z kumplami. 'Idź sama no. Mi się nie chce' Powiedziała, pchając mnie. 'Kupię bolsa, no' Od razu poszła, bez żadnego sprzeciwu. Gdy przechodziłam obok niego, jego zapach przypomniał mi o weekendzie zeszłym i przyszłym, a wszyscy jakby wyparowali. 'Gołąbeczki, potrzebujecie czasu?' Zapytał jeden z jego kumpli, śmiejąc się. Koleżanka pociągnęła mnie za sobą, wyrywając mnie z tego otumanienia. Przeszłam obok niego, jeszcze bliżej jego zapachu, który poczułam jeszcze intensywniej. Uśmiechnęłam się nieśmiało, a ten mi puścił oczko i wyszeptał ciche 'kocham Cię', którego nikt, prócz mnie nie widział. Uwielbiam takie sytuacje.
|